Translate

środa, 15 października 2014

Perunowe dziedzictwo cz.1

Witam.
Dzisiaj rozpoczynam nowy wątek. Zanim jednak przejdę do tematu, podzielę się z Wami pewnym przemyśleniem. Otóż wydawać by się mogło, że w dzisiejszych czasach niewiele już pozostało do odkrycia, szczególnie w historii dot. czasów zamierzchłych. Tymczasem okazuje się, że omal nie ruszając się z domu, korzystając z dobrodziejstwa cywilizacji jakim jest Internet, można przeżyć fascynującą przygodę (oczywiście nie wszystko da się załatwić znad klawiatury i czasem należy ruszyć się z domu, co zawsze Wam proponuję). I tak właśnie było z historią, którą Wam teraz opiszę.
W dniu 16 listopada ubiegłego roku korzystając z okazji, że Gmina Bielsko-Biała i Beskidzkie Koło Przewodników Turystycznych im. Stefana Czerneleckiego w Bielsku-Białej zorganizowały akcję "Przewodnik czeka..." , razem z synem udaliśmy się na zwiedzanie naszego miasta na Trasie I - "Od Grodziska do Miasta" . Trasa zaczynała się od kościoła św. Stanisława w Starym Bielsku. Naszym przewodnikiem był P. Jerzy Jurczak, który wiadomościami na temat świątyni sypał jak z rękawa. Jedną z nich była zapewne wszystkim dobrze znana legenda, mówiąca, iż kościół powstał na miejscu dębowego gaju, w którym niegdyś czczono pogańskiego bożka Peruna. Pogoda w dniu wycieczki była bardzo mglista, co potęgowało efekt tajemniczości tego miejsca, jaki wynikał z tej informacji. Oczywiście dalszy etap zwiedzania obejmował wnętrze gotyckiej świątyni. Pomijając kwestie związane z dokładnym określeniem daty powstania kościoła w obecnej formie, warto zauważyć, że powstawał on w czasach, gdy w Paryżu zbudowano katedrę Notre Dame. Oczywiście nasza świątynia nie dorównuje jej rozmachem i poza zbieżnością dat, nie warto się nawet chyba silić na jakiekolwiek porównania, niemniej jest to fakt wart odnotowania. Wracajmy jednak do tematu. Ponieważ trochę wcześniej czytałem na temat kościoła, z ręką na sercu przyznaję, że siedząc w kościelnej ławie, zwracałem niewielką uwagę na to, o czym mówił nasz przewodnik. Moją uwagę zwróciła dopiero informacja dot. tego, że kościół jest orientowany, a właściwie związana z tym słowna "wizualizacja" opowiedziana przez przewodnika, jak to wierni zgromadzeni w kościele mogli podziwiać wschód Słońca. Muszę przyznać, choć sam nie wiem dlaczego, ale ta "opowieść" trochę mnie zdziwiła. Po co mieliby to czynić ? W końcu gromadzili się tu w innym celu. Chwilę potem usłyszałem coś, co zdziwiło mnie jeszcze bardziej, czego efektem jest właściwie ten blog. Otóż przewodnik, mówiąc o konstrukcji sklepienia prezbiterium, zwrócił naszą uwagę na zworniki sklepienia. Na jednym z nich uwidocznione jest godło Piastów Cieszyńskich, a na drugim Słońce. Jak możecie się przekonać na zdjęciach tego fragmentu sklepienia kościoła ( http://www.przewodnicy.beskidy.pl/media/zdjecia/Relacje/Przewodnik%20czeka%201623%2011.2013/tn_DSC_7635.jpg , http://www.przewodnicy.beskidy.pl/media/zdjecia/Relacje/Przewodnik%20czeka%201623%2011.2013/tn_DSC_7641.jpg ) nie jest to, jak to zwykle bywa na kościelnych malowidłach, jakaś infantylna alegoria w postaci aureoli. Wizerunek Słońca sprawia bowiem wrażenie naturalnie "żywego" z "radośnie" falującymi promieniami. O ile można zrozumieć zamysł umieszczenia w zworniku herbu fundatora, tak, by w trakcie modlitwy wierni oddawali symboliczny pokłon również swojemu "ziemskiemu" Panu, o tyle można się zastanawiać, po co w katolickiej świątyni umieszczono element dekoracyjny w postaci Słońca ? Wiem, że to śmieszne, ale w chwili, gdy to usłyszałem i zobaczyłem ten zwornik, to na myśl przyszła mi scena z filmu "Krzyżacy" , gdy Maćko z Bogdańca w dzień bitwy pod Grunwaldem, obudziwszy się o świcie w lesie, upomina Zbyszka, by ten starodawnym obyczajem pokłonił się wstającemu Słońcu.
Z czystej przekory postanowiłem zatem jakoś zweryfikować ww. legendę. Rezultaty okazały się bardzo "zaskakujące". Sięgając do różnych współczesnych źródeł związanych z historią świątyni, stwierdziłem, że legenda związana z tym miejscem, jako tym, w którym praktykować miano pogański kult, stale się pojawia. Co ciekawe, nie tylko w źródłach "świeckich", lecz również na stronie Muzeum Diecezjalnego ( http://muzeum.diecezja.bielsko.pl/index.php/edukacja/54-starobielska-swiatynia-dotknac-historii-i-swietosci ). Dalsze powierzchowne sprawdzenie informacji pokazało też, że kult Peruna (do postaci którego będziemy jeszcze wracać) faktycznie istniał, co potwierdza traktat zawarty w 944r. przez Ruskiego księcia Igora z Cesarstwem Bizantyjskim. Kult Peruna był również kojarzony z dębem. Zatem pierwsze z zawartych w legendzie informacji zyskiwały na wiarygodności. Kolejna informacja dotycząca samego "chramu", czy też miejsca, w którym miano czcić Peruna, z przyczyn oczywistych wydawała się niemożliwa w jakikolwiek sposób do potwierdzenia. Po pierwsze o pogańskich świątyniach wiadomo bardzo niewiele. Najczęściej (jak się przypuszcza) wykonane były z drewna, z przyczyn więc oczywistych, w tym takich, jak przebieg procesu chrystianizacji Polski, nie zachowały się do czasów obecnych. Proces ich niszczenia był na tyle skuteczny, że na terenie Polski nie zdołano chyba nawet ujawnić tego typu stanowisk archeologicznych. Po wtóre obszar, na którym znajduje się kościół, stanowi również cmentarz. Trudno sobie zatem wyobrazić, by można było, ot tak, prowadzić tam jakieś poszukiwania. Przyjmuje się jednak, że pogańskie miejsca kultu, były zwykle wydzielonym terenem, najczęściej położonym w pobliżu wody. Ten opis, w jakimś stopniu, pasuje zatem do obszaru, na jakim znajduje się świątynia.
O tym, czy jest jakieś (nie tylko historyczne, lecz również faktyczne) potwierdzenie tej legendy i co można samemu stwierdzić w terenie, napiszę już w następnym wpisie.
Jeżeli jednak zaciekawiło Was to do tego stopnia, że sami macie ochotę zmierzyć się z tym tematem, zgodnie z moim założeniem, że blog to tylko pretekst do samodzielnej zabawy, mogę podsunąć Wam kilka wskazówek. Proponuję zatem zapoznać się z artykułem P. Bogusława i Bożeny Chorążych pt."Kościół św. Stanisława w Starym Bielsku - znany i nieznany." ( http://muzeum.bielsko.pl/pl/widziane-spod-ziemi/artykul/kosciol-sw-stanislawa-w-starym-bielsku-znany-i-nieznany), a także z wymienioną w przypisach książką T. Dobrowolskiego. "Kościół św. Stanisława w Starym Bielsku. Przyczynek do dziejów gotyku w Polsce, Katowice 1932.", dostępną w Książnicy Beskidzkiej. Nawet jeśli po przeczytaniu tych pozycji nic sensownego nie przyjdzie Wam do głowy, to i tak dowiecie się wielu naprawdę interesujących rzeczy na temat tego kościoła. Oczywiście po lekturze polecam również spacer do Starego Bielska w celu obejrzenia świątyni. Jak zwykle przyda nam się bystre oko, aparat do robienia fotek i kajecik do robienia notatek. Życzę zatem powodzenia i do zobaczenia za tydzień.

2 komentarze:

  1. Witam
    Ciekawa sprawa, o której Pan pisze.
    Dwa ostatnie linki nie działają :(
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za zwrócenie uwagi na niedziałające linki. Niestety z uwagi na fakt , iż teksy zewnętrzne korzystają z ochrony , nie ma możliwości kopiowania ich w całości, stąd konieczność linkowania takich materiałów.Z czasem takie serwisy znikają, tak jak w pierwszym przypadku. Tekst źródłowy , z tego co pamiętam, wskazywał na legendę dotyczącą wystawienia świątyni w miejscu , w który niegdyś miał się znajdować święty gaj , a pod ołtarzem miał się znajdować korzeń świętego dębu. Informacje te nie zostały jak dotąd potwierdzone lub wykluczone, gdyż badania archeologiczne , które były prowadzone na terenie świątyni nie objęły swym zasięgiem miejsca , w którym znajduje się ołtarz. W drugim przypadku serwis muzeum uległ tylko przebudowie i tekst pod tym samym tytułem jest nadal dostępny. Link w tekście został więc uaktualniony.
    pozdr.

    OdpowiedzUsuń