Zdobyłem się na krztę samozaparcia i dotarłem do Czarciego Kamienia w Beskidzie Małym. Pisząc wcześniej o Skale Czarownic, hasło "Czarci Kamień" rzuciło mi się w oczy, ale stwierdziłem, że przy braku "cech" szczególnych takich jak choćby ryty, ta formacja skalna nie zasługuje na więcej uwagi. Przypadek sprawił jednak, że ponownie natknąłem się na Czarci Kamień, tym razem we wpisie http://bialczynski.wordpress.com/slowianie-tradycje-kultura-dzieje/dzieje/arkona-stonehenge-piramida-cheopsa-czyli-kilka-niesamowicie-dziwnych-map-slowianie-wikingowie-scyci na blogu Czesława Białczyńskiego. Jedna z ukazanych tam map pokazuje przebig linii łączącej kilka ciekawych miejsc w tym Czarci Kamień (Diabelską Skałę) z m.in. Trzema Kopcami. Ten wpis zaintrygował mnie do tego stopnia, że postanowiłem przyjrzeć się tej lokalizacji. Już pierwsze sprawdzenie dokonane przy pomocy komputera pokazało intrygującą prawidłowość, ale żeby to potwierdzić musiałem już tradycyjnymi metodami ustalić współrzędne geograficzne, obejrzeć skałę na miejscu i wykonać kilka tradycyjnych pomiarów. Po dotarciu na miejsce w pierwszej kolejności przy pomocy AGPS dokonałem ustalenia dokładnych współrzędnych geograficznych. Oto one 49 45'13,53"N i 19 09'35,91" E. Na miejscu okazało się, że widok na okolicę zasłoniły mi nie tylko pokryte liśćmi drzewa, lecz również zamglone od wilgoci powietrze. Dokonałem zatem przy pomocy kompasu tradycyjnego ustalenia kierunku, w którym ułożona jest skała, wyszło około 220 stopni.
Wykonałem jeszcze kilka fotek. Będąc jeszcze na miejscu naszła mnie ogólna refleksja, iż miejsce to mogłoby stanowić ilustrację dowolnej baśni lub legendy. Trudno bowiem wyobrazić sobie lepszy naturalny plan dla leśnego „ołtarza". Pomimo tego, iż skała znajduje się zaraz przy szlaku, to jednak wystarczy zrobić kilka kroków w bok, by znaleźć się w zupełnie innym „klimacie". Wystarczy spojrzeć na plan ogólny ze zdjęcia.
Widok ze szlaku
Widok od strony płn -wsch
Widok na trzy "tarasy" od strony płd-zach.
Słabo widoczne jednak istniejące w rzeczywistosci małe wyciecia na górnej płaszczyźnie trzeciego tarasu. Za małe na stopnie, jednak wystraczające jako podstawy do ustawiena czegololwiek na górnym tarasie.
Po powrocie do domu przyszedł czas na dokonanie ponownego sprawdzenia przy pomocy Sun Calc wcześniejszych spostrzeżeń. Jak widać na obrazku poniżej linia wschodu i zachodu w dniu zimowego przesilenia przebiega odpowiednio przez Babią Górę i Skrzyczne.
Jest w tym coś symbolicznego, albowiem są to dwa najwyższe szczyty w tej okolicy. Gwoli ścisłości zaznaczyć muszę, że szczyt Babiej Góry (Diablaka nomen omen) spod Czarciego Kamienia nie jest (chyba) widoczny, ale żeby mieć 100% pewność trzeba będzie to sprawdzić zimą, gdy drzewa pozbawione liści nie zasłaniają widoku. Co do Skrzycznego sprawa ma się inaczej i to w dwójnasób. Choć mnie widok zasłaniały liście na drzewach, to namiar uzyskany przy pomocy kompasu wskazuje, że szczyt powinien być widoczny spod skały. Dodatkową ciekawostką jest to, że skała jest ukierunkowana niemal dokładnie na Skrzyczne. Oczywiście w dniu zimowego przesilenia Słońce spada za linię górskiego horyzontu dużo wcześniej niż miejsce wyznaczone przez wertykalną linię kulminacji szczytu Skrzycznego, ale jakaś „magia" w tym widoku musi tkwić.
Oto co prawdopodobnie widzielibyśmy spod skały zimą. Skrzyczne na wprost, po prawej Skalite, w oddali po prawej Stołów i Trzy Kopce, a w dole Kotlina Żywiecka. Szczególnie jeśli powiążemy to ze znaczeniem zimowego przesilenia w wierzeniach dawnych kultur. Żeby się o tym jednak przekonać trzeba, by to jednak zobaczyć na własne oczy, bo być może Słońce w tym dniu o zachodzie dotyka jakiegoś charakterystycznego miejsca na tle gór? Lokalizacja ta wraz z kamiennymi kopcami na Stołowie, Trzema Kopcami i pobliską Palenicą, Skałą Czarownic i źródełkiem w Lasku św. Wita (postaram się tam również dotrzeć) wyznaczają krąg wokół Kotliny Żywieckiej. To ciekawe nagromadzenie takich miejsc w tej okolicy. Co ciekawe, poza wałami na Palenicy, wszystkie one zlokalizowane są na słonecznych płd - zach stokach, a więc skierowanych zawsze w stronę misterium Słońca. Czyżby zatem w przekazach i „magicznym" nazewnictwie tkwiło jednak jakieś dawno zapomniane tło kulturowe związane z tymi miejscami?
Wykonałem jeszcze kilka fotek. Będąc jeszcze na miejscu naszła mnie ogólna refleksja, iż miejsce to mogłoby stanowić ilustrację dowolnej baśni lub legendy. Trudno bowiem wyobrazić sobie lepszy naturalny plan dla leśnego „ołtarza". Pomimo tego, iż skała znajduje się zaraz przy szlaku, to jednak wystarczy zrobić kilka kroków w bok, by znaleźć się w zupełnie innym „klimacie". Wystarczy spojrzeć na plan ogólny ze zdjęcia.
Widok ze szlaku
Widok od strony płn -wsch
Widok na trzy "tarasy" od strony płd-zach.
Słabo widoczne jednak istniejące w rzeczywistosci małe wyciecia na górnej płaszczyźnie trzeciego tarasu. Za małe na stopnie, jednak wystraczające jako podstawy do ustawiena czegololwiek na górnym tarasie.
Po powrocie do domu przyszedł czas na dokonanie ponownego sprawdzenia przy pomocy Sun Calc wcześniejszych spostrzeżeń. Jak widać na obrazku poniżej linia wschodu i zachodu w dniu zimowego przesilenia przebiega odpowiednio przez Babią Górę i Skrzyczne.
Jest w tym coś symbolicznego, albowiem są to dwa najwyższe szczyty w tej okolicy. Gwoli ścisłości zaznaczyć muszę, że szczyt Babiej Góry (Diablaka nomen omen) spod Czarciego Kamienia nie jest (chyba) widoczny, ale żeby mieć 100% pewność trzeba będzie to sprawdzić zimą, gdy drzewa pozbawione liści nie zasłaniają widoku. Co do Skrzycznego sprawa ma się inaczej i to w dwójnasób. Choć mnie widok zasłaniały liście na drzewach, to namiar uzyskany przy pomocy kompasu wskazuje, że szczyt powinien być widoczny spod skały. Dodatkową ciekawostką jest to, że skała jest ukierunkowana niemal dokładnie na Skrzyczne. Oczywiście w dniu zimowego przesilenia Słońce spada za linię górskiego horyzontu dużo wcześniej niż miejsce wyznaczone przez wertykalną linię kulminacji szczytu Skrzycznego, ale jakaś „magia" w tym widoku musi tkwić.
Oto co prawdopodobnie widzielibyśmy spod skały zimą. Skrzyczne na wprost, po prawej Skalite, w oddali po prawej Stołów i Trzy Kopce, a w dole Kotlina Żywiecka. Szczególnie jeśli powiążemy to ze znaczeniem zimowego przesilenia w wierzeniach dawnych kultur. Żeby się o tym jednak przekonać trzeba, by to jednak zobaczyć na własne oczy, bo być może Słońce w tym dniu o zachodzie dotyka jakiegoś charakterystycznego miejsca na tle gór? Lokalizacja ta wraz z kamiennymi kopcami na Stołowie, Trzema Kopcami i pobliską Palenicą, Skałą Czarownic i źródełkiem w Lasku św. Wita (postaram się tam również dotrzeć) wyznaczają krąg wokół Kotliny Żywieckiej. To ciekawe nagromadzenie takich miejsc w tej okolicy. Co ciekawe, poza wałami na Palenicy, wszystkie one zlokalizowane są na słonecznych płd - zach stokach, a więc skierowanych zawsze w stronę misterium Słońca. Czyżby zatem w przekazach i „magicznym" nazewnictwie tkwiło jednak jakieś dawno zapomniane tło kulturowe związane z tymi miejscami?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz