Jakiś czas temu miałem okazję zapoznać się z ciekawym artykułem E. i E. Foltyn pt. "Badania na Górze Stołów w Beskidzie Śląskim" zamieszczonym w Acta Archeologica Carpatica Tom XXXIII. Artykuł stanowi omówienie badań dot. "zgrupowania kopców kamiennych rozłożonych na płd-zach stoku wypłaszczenia stanowiącego część obniżenia na wysokości 990-1000 m n.p.m. , pomiędzy wypiętrzeniami Trzech Kopców i Stołowa".
(widok na teren badań od strony Trzech Kopców)
To niewątpliwie ciekawe zgrupowanie kopców znajduje się tuż obok szlaku pieszego wiodącego z Klimczoka poprzez Trzy Kopce i Stołów w stronę Błatnej. Każdego roku mijają je więc tysiące turystów, którzy nie zdają sobie nawet sprawy , że tak interesujące i zagadkowe miejsce jest dosłownie na wyciągniecie ręki, a to z tego powodu , iż o jego położeniu nie informuje żadna tabliczka. Sprawy nie ułatwia również fakt , że miejsce to porośnięte jest dużą ilością borówki, traw i małych drzew, które skutecznie uniemożliwiają dojrzenie kopców nawet z bezpośredniej odległości.
Wszystkich zainteresowanych większą ilością szczegółów odsyłam do cyt. pracy , natomiast moją uwagę zwróciły dwa fakty.
Jak wynika z cyt. artykułu główną kategorię (kopców kamiennych przyp.aut)
reprezentuje odmiana z podstawą w kształcie kamiennej "płyty"
czworobocznej, na której pomieszczony jest stos średniej wielkości
głazów. Nie sposób uciec zatem od skojarzenia , że nazwa 'Stołów' może nawiązywać do opisywanych kopców, gdyż ułożone zostały na kamiennych "płytach", które w pewnym sensie stanowić mogą również "stoły".
Kolejną ciekawostką jest sposób rozmieszczenia kopców w przestrzeni. Jak piszą autorzy artykułu "istnieje możliwość dokonania zespolenia poszczególnych elementów zbiorowiska w układ przypominający spiralę. Jej punktem wyjściowym byłby kopiec półksiężycowaty, a biegunem ostatni obiekt w zachodniej części ugrupowania".
Żeby zrozumieć, co konkretnie autorzy mieli na myśli musimy skorzystać z ilustracji zamieszczonej w cyt. artykule.
Z pozoru owa "spirala" stanowi bezładną grupę punktów, jednakże po dokładniejszym przyjrzeniu się tej ilustracji stwierdziłem , że 'układ ' ten wydał mi się znajomy, gdyż przypomina ryty na kości z Blanchard. Istnieje zatem możliwość, iż układ kopców tworzący spiralę został przez jego twórców starannie przemyślany i stanowić może swego rodzaju kalendarz księżycowy. Żeby zrozumieć sens tej teorii polecam zapoznanie się z fragmentem filmu "Prehistoric Astronomers" dot. tzw. kości z Blanchard . Według interpretacji dr. Chantal Jègues-Wolkiewiez, kość ta stanowi kalendarz księżycowy, który wykonany został dzięki obserwacji ruchu księżyca z miejsca znajdującego się dokładnie przed jaskinią Blanchard. Na stronie Chantal Jègues-Wolkiewiez możemy przyjrzeć się zdjęciom samej kości oraz prowadzonej przez dr. Chantal Jègues-Wolkiewiez dokumentacji http://www.archeociel.com/crbst_41.html
Możemy teraz porównać wzór z kości z rozmieszczeniem zaprezentowanym przez P.Foltyn, dokonując jednak obrotu rysunku o 180 stopni.
Nietrudno zauważyć pewne podobieństwo rozmieszczenia punktów tworzących oba układy i dlatego też z tą sprawą zwróciłem się bezpośrednio do P. Chantal Jègues-Wolkiewiez. Za jej zgodą poniżej zamieszczam otrzymaną odpowiedź
"Effectivement
cette figure est très intéressante. Il est nécessaire pour pouvoir
l'interpréter de savoir où elle a été découverte afin de connaitre le
paysage alentour. Si c'est une représentation de la course lunaire, il
faut savoir quelle est la partie du ciel qui est visible là où la figure
a été gravée. Il faut également savoir de quelle époque date cet
pierre. Je fais justement en ce moment la promotion de mon livre sur le
calendrier de Sergeac que vous avez sans doute vu sur mon site. Si vous
le commandez, vous y découvrirez sans doute quelques clefs pour avancer dans votre recherche.".
Ponieważ sam nie władam jęz. francuskim (korzystam w tym zakresie z okazjonalnej pomocy znajomych) treść książki dr. Chantal Jègues-Wolkiewiez pozostaje niestety na chwilę obecną dla mnie niedostępna. Nie znam się też na astronomii na tyle, by móc powtórzyć proces podobny do tego jaki przeprowadziła dr. Chantal Jègues-Wolkiewiez. Postanowiłem zatem dokonać małej symulacji i nałożyłem sieć kopców z powyższej ilustracji na podziałkę kątową.
We własnym zakresie porównałem tak uzyskane rozmieszczenie z
azymutami wschodu i zachodu księżyca, lecz wyniki nie były jednoznaczne. O ile pierwsza grupa kopców z zakresu 50 - 130 stopni mniej więcej odpowiadała pełniom księżyca w kolejnych miesiącach, to niestety kolejne grupy kopców nie wykazywały (przynajmniej w mojej ocenie) takiej prawidłowości. Może wynikało to z konieczności uwzględnienia pobliskiego szczytu Trzech Kopców, który być może przesłaniał widok na wschód, co w konsekwencji spowodowało przesunięcie kątowe kolejnej grupy kopców, a być może moja próba dojścia do rozwiązania zagadki opierała się na niewłaściwych założeniach wyjściowych. Z tego też powodu nie publikuję moich obliczeń , lecz mam nadzieję , iż kiedyś jeszcze powrócę do tego tematu.